Malarstwo

Ilustratorzy książek

Chyba każdy z nas czytał w dzieciństwie bajki. A jeśli nie starczało na to sił i ochoty z pewnością przeglądał kolorowe rysunki, które potrafiły pobudzić naszą wyobraźnię. Wtedy prawdopodobnie nie zwracało się uwagi na walory artystyczne ilustracji, dlatego sądzę, że warto sięgnąć po ulubione książki raz jeszcze i odkryć je na nowo. Dziś postanowiłam zaprezentować sylwetki- a przede wszystkim prace- kilku znanych i mniej znanych ilustratorów książek (niekoniecznie wyłącznie dla dzieci).

Alain de Foll (1939-1982) to francuski surrealista, który rozpoczął naukę w szkole artystycznej w wieku jedenastu lat i całe swe życie poświęcił sztuce. Jego prace były wystawiane w muzeach we Francji, Belgii, Niemczech, Włoszech i Wielkiej Brytanii oraz w USA (Nowy Jork). Poniżej ilustracje de Foll’a do książki autorstwa Claude Roy’a: „Ładny kwiat”.

IMG_4638

IMG_4639

IMG_4642

Shaun Tan to pochodzący z Australii artysta, mający pokaźny dorobek w dziedzinie ilustrowania książek. Za swoje prace zdobył wiele nagród, w tym prestiżową nagrodę im. Astrid Lindgren oraz Oscara za stworzony razem z Andrew Ruhemannem film „The lost thing”. Poniżej kilka ilustracji z książki „Przybysz”- rysunkowej historii o trudach emigracji.

tan_shaun_the-arrival2

tan (1)tan_shaun_the-arrival

Maurice Sendak to ilustrator, który odniósł prawdopodobnie największy komercyjny sukces. Jego książka, napisana i zilustrowana w 1963 roku „Where the Wild Things Are”(„ Gdzie mieszkają dzikie stwory”) została sprzedana w nakładzie 19 milionów egzemplarzy, a budżet filmu nakręconego na jej podstawie wyniósł aż 100 mln dolarów.  Poniżej ilustracje z tej książki oraz z „Outside over there”.

Where-the-Wild-Things-Are-sendak

outside1

Loïc Jouannigot to urodzony w 1963 roku Francuz. Urzekł mnie swoimi ilustracjami do serii książek autorstwa Genevieve Huriet o rodzinie królików Passiflorków. Ilustracje cieszą oko, bo są wykonane z niezwykłą precyzją i dbałością o detal.

IMG_4606

IMG_4607

IMG_4610

IMG_4613

Myślę, że każdy z was zna baśnie Andersena. Opatrzone pięknymi rysunkami, stają się jeszcze wspanialsze. Poniżej, moim zdaniem genialne, prace Renaty Fucikowej, Polki pochodzącej z rodziny artystów:

IMG_4635

IMG_4632

IMG_4629

IMG_4636

Chris Van Allsburg. Autor i ilustrator książek dla dzieci „Jumanji” i „Ekspres Polarny” (obie doczekały się świetnych ekranizacji) oraz mniej popularnej książki for The Garden of Abdul Gasazi, za którą w 1980 roku otrzymał Calbecott Honor Medal:

abdul

Jumanji_internal

Prace którego z przedstawionych artystów najbardziej Wam się podobają? Jakie inne ilustrowane książki polecacie? Których polskich i zagranicznych ilustratorów cenicie najbardziej? Czekam na odpowiedzi!

4 komentarze do “Ilustratorzy książek

  1. Mnie chyba z zaprezentowanych prac najbardziej przyciągają te autorstwa Shaun Tan. Pełne niesamowitości. Pamiętam z dzieciństwa pierwszą książkę, którą przeczytałem: Momo autorstwa Michael’a Ende. Podtytuł brzmiał: „czyli osobliwa historia o złodziejach czasu i o dziecku, które zwróciło ludziom skradziony im czas”. Pamiętam, że ci złodzieje czasu byli w środku książki bardzo sugestywnie narysowani, rysunki były czarnobiałe, co tylko pogłębiało wrażenie posępności tych istot. Aha, i oni cały czas palili wielkie cygara, a wokół nich kłębił się dym jak z kominów.. 🙂 Chyba muszę wrócić do tej książki i przeczytać ją ponownie, tak żeby sobie odświeżyć te wizje z dzieciństwa.. 😉 Pamiętam, że bardzo mądra była to książka, swoją drogą. (takie lubię – jednocześnie niesamowite/surrealistyczne i mądre życiowo, swoją drogą z tych samych powodów już od dawna uwielbiam twórczość Harukiego Murakamiego – przeczytałem już prawie wszystko i moim numerem jeden cały czas jest książka, od której przygodę z nim zacząłem, czyli „Tańcz, tańcz, tańcz” – bardzo gorąco polecam!) 🙂

    Chciałem jeszcze wspomnieć o pewnym francuskim artyście, który niedawno wbił mnie w ziemię totalnie swoim bardzo, ale to bardzo niesamowitym surrealizmem. Może trochę offtopuję, ale co tam, korzystam z okazji by podzielić się tym, co mnie w aspekcie surrealizmu i ilustracji najbardziej urzekło w ostatnim czasie. A jest to animacja francuza René Laloux pt. Fantastic Planet (z francuskiego La Planète sauvage). Jeśli nie znasz to polecam, bo chyba nie widziałem w życiu czegoś podobnego. Są to lata 70ąte i charakterystyczny dla tamtej epoki artystyczno-rockowy oniryczny soundtrack jeszcze bardziej dodaje wyjątkowości temu dziełu. 🙂

    To tyle ode mnie tutaj, podobają mi się Twoje wpisy, potrafią zaciekawić tematem i zainspirować. 🙂 Pozdrawiam!

  2. O, super :)! Bardzo dziękuję za tak wyczerpującą wypowiedź ;). „Momo” brzmi ciekawie, niestety nie miałam nigdy styczności z tą książką. (Też bardzo lubię Murakamiego, chociaż jak na razie mam za sobą dopiero dwie części 1Q84.) Właśnie zobaczyłam kilka kadrów z Fantastic Planet i zapowiada się świetnie, chętnie to obejrzę. Trochę przypomina mi klimatem teledysk do The Trial Pink Floydów, chociaż mogę się mylić :). Cały czas szukam nowych pomysłów na ‚notki’ na bloga i myślę, że ten film może być dla mnie inspiracją :). Dzięki!

  3. „Momo” była cudowna! Pamiętam że złodzieje czasu to byli Szarzy Panowie i prowadzili Kasy Oszczędności Czasu. A autorem ilustracji do „Momo” jest Artur Łobuś.

Dodaj komentarz