Juliusz Kosin – urodzony w 1989 roku w Częstochowie. Absolwent malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Studiował w pracowni malarstwa prof. Leszka Misiaka i pracowni rysunku prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej. Dyplom uzyskał w 2013 roku w pracowni prof. Leszka Misiaka, z aneksem z grafiki warsztatowej w Pracowni Wklęsłodruku prof. Henryka Ożóga. Obecnie szykuje się do obrony pracy doktorskiej.
Czy mógłbyś opowiedzieć o swoich artystycznych początkach? Czy malowałeś od dzieciństwa?
Jak każde dziecko rysowałem i malowałem już w podstawówce, ale wiążącą decyzję o zawodowym związaniu się ze światem sztuki podjąłem dopiero w liceum. Już wtedy wiedziałem, że chciałbym iść w jakimś „artystycznym” kierunku, ale nie wiedziałem dokładnie w jakim. Ostatecznie na moim wyborze zaważyło moje marzenie z bardzo wczesnego dzieciństwa, kiedy to świat malarstwa bardzo mi imponował i wydawał mi się niezwykły. Pamiętam, że mieliśmy w domu parę albumów malarstwa i ten świat bardzo mi się podobał. To była dość popularna seria albumów, między innymi były tam prace Moneta, Gaugina, Cezanne’a i Picassa. Te książki stały na półce w naszym mieszkaniu i zdarzało mi się po nie sięgać. Poza tym jako dziecko parę razy byłem z rodzicami na wernisażach i ta aura bardzo mi się podobała. Pochodzę z Częstochowy i mamy tam świetną galerię sztuki, którą do dziś odwiedzam. Są tam naprawdę dobre wystawy, a poza tym mam spory sentyment do tego budynku. Kojarzy mi się on z dobrym malarstwem.
Czy myślisz, że twórcy, których albumy miałeś w domu jakoś Cię zainspirowali?
To były bardzo różne katalogi. Od tego czasu minęło już 20 lat, może nie wprost, ale te obrazy pozostały mi gdzieś z tyłu głowy. Poza tym moi rodzice mieli w zwyczaju kupować trochę obrazów, więc dodatkowo także i to wpływało na to, że sztuka była blisko mnie. Cieszy mnie to, że mogłem wychowywać się w takim domu. Moi rodzice bardzo zwracali uwagę na to, co wisi na ścianach, a wydaje mi się, że nie jest to typowe podejście. Podejrzewam, że to także przełożyło się na moje zamiłowanie do sztuki, a w szczególności do malarstwa.
Kiedy nastąpił moment, w którym zdecydowałeś, że będziesz malować pejzaże? Bardzo zainteresowała mnie Twoja seria pejzaży malowanych z perspektywy lotu ptaka, skąd wziął się ten pomysł?
Ten pomysł pojawił się u mnie w sposób dość naturalny, samo przebywanie w przestrzeni jest czymś oczywistym i postanowiłem tę przestrzeń malować. To, że akurat tego typu perspektywa stała się głównym tematem moich prac, wynikało z koncepcji, która pojawiła się w trakcie malowania dyplomu. Dotyczyła ona właśnie widoku z lotu ptaka, widoku skupisk ludzkich, które widziane z góry wyglądają trochę jak gniazda lub inne naturalne formacje. Można to chyba porównać do wrażeń, które mają ludzie, gdy patrzą z góry na przykład na pszczoły, mrówki, czy na inne zwierzęta, które organizują się w grupach. Ta perspektywa wydała mi się uderzająca. Wynikało to w dużej mierze z prostych, powszechnych przeżyć, czyli lotu samolotem i towarzyszących mu doznań. Miasta wyglądają z tej perspektywy jak żywe organizmy.
Czy kontynuujesz jeszcze tę serię?
Obecnie nie kontynuuję już tego tematu, bliższe są mi zderzenia pejzażu z abstrakcją. Interesuje mnie to, w jaki sposób można przedstawiać naturę, jak można ją przetwarzać na płaszczyźnie. Nie wiem, czy temat pejzaży z lotu ptaka jest zupełnie zamknięty, to zawsze trudno przewidzieć, ale obecnie skupiam się na czymś innym. W tym momencie szykuję się do obrony pracy doktorskiej, więc pewną część prac trzymam jeszcze w ukryciu.
Czy te prace będą przedstawiać naturę w sposób geometryczny, abstrakcyjny?
Tak, można tak powiedzieć. Ciężko ująć to w jednym zdaniu, bo jest to wielowątkowa historia, która toczy się od 6 lat, trudno mi ją streścić w kilku zdaniach. Pojawia się tam kilka wątków. Część z nich obejmuje bezpośrednią obserwację natury, część to przetworzone jej fragmenty, wyrwane z kontekstu standartowej przestrzeni pejzażowej. Stanowią one próbę spojrzenia na to co nas otacza przez pryzmat geometrycznej organizacji płaszczyzny obrazu.
Jak wygląda Twój proces twórczy? Czy malujesz codziennie?
Jak tylko mogę i mam co malować, to tak. Robię sobie też przerwy, bo trzeba mieć “z czego” malować. Trzeba coś przeżyć, coś przeczytać, gdzieś być. Kiedyś wydawało mi się, że malarz powinien być cały czas przy sztaludze, ale powoli mi się to zmienia. Wydaje mi się, że lepsze efekty osiąga się wtedy, gdy przychodzi się do pracowni z pewnymi konkretami. Nawet jeśli pierwotny zamysł nie wyjdzie. Zdarzało mi się przychodzić do pracowni i zaczynać pracę bez przygotowania. Czasem może coś z tego wynikało, ale zazwyczaj było to malowanie dla malowania. Być może czasem i to jest potrzebne, ale nie jest konieczne.
Czy miewasz blokadę twórczą i w jaki sposób udaje Ci się ją przełamać?
Jeśli tak, to staram się ją po prostu przyjąć i pozwalam sobie na to, żeby nie malować. Natomiast sposobów na przełamanie blokady twórczej jest wiele. Wszystko, co wprawia w ruch wyobraźnię potrafi przełamać taką blokadę- dobra książka, kontakt z naturą czy z innymi ludźmi, rozmowa. Pomaga mi także przyjście do pracowni i siedzenie przed tym, co się już zrobiło. Już samo przebywanie w tym miejscu może coś przynieść.
Czy współpracujesz na stałe z jakąś galerią?
Tak, w Galerii Katarzyny Napiórkowskiej i Galerii Kuratorium jest kilka moich obrazów.
Czy bierzesz udział w aukcjach?
Kiedyś brałem udział w aukcjach nieco intensywniej, ostatnio coraz rzadziej.
Z tego, co słyszałam, na Akademii nie ma zajęć z marketingu. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat, myślisz, że takie zajęcia mogłyby być potrzebne?
Wydaje mi się, że Akademia nie jest od tego, żeby uczyć marketingu. Sądzę, że można by poruszać kwestie związane z pozyskiwaniem grantów na badania czy wystawy, ale sfera sprzedaży nie należy do tej dziedziny. Myślę, że studenci i absolwenci, mając dostęp do Internetu, są w stanie łatwo dotrzeć do potrzebnych informacji. W porównaniu z tym, co działo się na przykład w latach 90’, o czym wiem z opowieści starszych absolwentów, teraz jest całkiem dobrze. Wtedy po studiach było ciężko, bo trudno było pogodzić pracę zarobkową z twórczością. Teraz jest dużo stypendiów i instytucji, które pomagają młodym twórcom. Fakt, że artystów także jest wielu, ale otrzymanie grantu czy stypendium naprawdę jest możliwe. Na uczelni miałem za to zajęcia z prawa autorskiego, na pewno były one bardzo przydatne. Podsumowując- uważam, że Akademia nie jest od tego, żeby uczyć marketingu. Wiadomo- zawód malarza jest wolnym zawodem. Tak samo jak muzycy czy aktorzy mamy pewne problemy. Części się udaje odnieść sukces, a część musi próbować składać swój budżet wykonując różne prace dodatkowe.
Na koniec- pytanie, które musi paść: czy masz swoich ulubionych malarzy?
Czekałem na to pytanie <śmiech>. Tak, mam całą listę ulubionych malarzy, która co jakiś czas się zmienia. Jest wśród nich między innymi Jerzy Mierzejewski, Jerzy Nowosielski, Tomasz Tatarczyk, Stefan Gierowski, Stanisław Fijałkowski, Jacek Sienicki i wielu innych. Obecnie często konstruuję płótna o nieregularnych formach, więc interesują mnie malarze, którzy mierzyli się z tym problemem, wśród nich najchętniej oglądam obrazy Jana Berdyszaka i Franka Stelli. Jedną z istotnych dla mnie postaci jest również Gerhard Richter. Wydaje mi się, że wielu malarzy podziwia tę postać, ze względu na to, że to bardzo płodny, wielowątkowy artysta. Ciekawie śledzi się jego drogę. Moim ostatnim istotnym odkryciem jest Victor Servranckx. Jeszcze nie widziałem jego prac na żywo, ale gdy zobaczyłem jego malarstwo na reprodukcjach, to zdziwiłem się, że tak długo był mi nieznany tak bliski mi malarz. Niedawno dostałem w prezencie wspaniały album z jego obrazami. Mam nadzieję, że już wkrótce będzie mi dane nadrobić to niezaznajomienie w bezpośrednim kontakcie.
W jaki sposób można się z Tobą skontaktować?
Na mojej stronie znajduje się formularz kontaktowy
Jestem także na Instagramie.
Wystawy indywidualne:
- Pejzaż abstrakcją, Otwarta Pracownia, Kraków, 2019
- W koło trójkąta, Galeria Miejska BWA, Sanok, 2016; Wypożyczalnia Główna Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, 2017 (wystawy zrealizowane z środków ze Stypendium Twórczego Miasta Krakowa)
- Juliusz Kosin – malarstwo, Galeria Katarzyny Napiórkowskiej, 2015
- Aglomeracje, Galeria Kuratorium, Warszawa, 2014
- Biosfera, Galeria Sztuki, Legnica,2014
- Pejzaż, Galeria Of Art, Częstochowa, 2011
Nagrody:
- Grand Prix, Nagroda Urzędu Masta w II Międzynarodowym Konkursie Artystycznym – PEJZAŻ WSPÓŁCZESNY, Częstochowa 2014
- Wyróżnienie w konkursie Fundacji im.Franciszki Eibisch, Warszawa 2014
- Grand Prix Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz nagroda pisma artystycznego Format w 23 Ogólnopolskim Przeglądzie Malarstwa Młodych PROMOCJE, Legnica 2013
- Wyróżnienie w XI Jesiennym Salonie Sztuki Homo Quadratus Ostroviensis, Ostrowiec Świętokrzyski, 2012
Wybrane wystawy zbiorowe:
- Formy i liczby IV, Galeria ASP Kraków, 2019
- Natura w sztuce, Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK, 2019
- Występy gościnne, Otwarta Pracownia, 2018
- Wystawa II Międzynarodowego Konkursu Artystycznego – PEJZAŻ WSPÓŁCZESNY, Częstochowa, 2015
- V. Ogólnopolski Konkurs im. Mariana Michalika na obraz dla młodych malarzy. Triennale Malarstwa, Miejska Galeria Sztuki w Częstochowie, 2014
- Wystawa Malarstwa 9 Piętro, Galeria Prodlew, Kraków, 2014
- Konkurs Fundacji im. Franciszki Eibisch, Galeria Katarzyny Napiórkowskiej, Warszawa 2013, 2014
- Sztuka designu – Design sztuki, Galeria 4style, Wieliczka 2014
- Oblicza Azji, Państwowe Muzeum Etnograficzne, Warszawa, 2013
- 23. Ogólnopolskiego Przeglądu Malarstwa Młodych PROMOCJE, Legnica 2013
- Jeżeli …, Collegium Maius, Kraków 2013
- Konkurs na dzieło , Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie, Kraków 2011, 2013
- XI Jesienny Salon Sztuki Homo Quadratus Ostroviensis, Ostrowiec Świętokrzyski 2012
- Wystawa pracowni rysunku prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej Autoportret w cudzym ciele, Nowohuckie Centrum Kultury, Kraków 2011
Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci