Malarstwo/Wydarzenia/Wywiady

„Dary dla [?]” – wystawa w Szklarni Szkoły Filmowej w Łodzi

W Galerii Szklarnia na terenie Państwowej Wyższej Szkoły Telewizyjnej Teatralnej i Filmowej im. Leona Schillera w Łodzi w dniach 14.01-27.01.2015 możemy oglądać pierwszą część wystawy finalistów konkursu reGeneration3 New Perspectives on Photography / Musée de l’Élyse. W tegorocznej edycji, aż trzech studentów Łódzkiej Szkoły Filmowej- Robert Mainka, Artur Gutowski i Piotr Zbierski (doktorant i absolwent)- zostało nagrodzonych w tym prestiżowym konkursie, który ma na celu wskazanie perspektyw rozwoju fotografii.

Na pierwszej z cyklu wystawie możemy oglądać prace Roberta Mainki, studenta czwartego roku fotografii. Mainka, którego śmiało można nazwać twórcą niezwykle płodnym, w Szklarni prezentuje nie tylko zwycięskie fotografie z cyklu „Hojne łąki” lecz także swoje prace malarskie, rysunkowe, krótkie formy audiowizualne, instalacje „interaktywne”, rzeźby… A gdyby tego było mało, z głośników zainstalowanych w Galerii dobiega „głos Szatana” pytający zwiedzających: „was ist das?”. Zdałoby się – istny chaos. Jednak czy aby na pewno? Żeby lepiej zrozumieć to, co na wystawie „Dary dla [?]” pokazuje młody artysta, warto dowiedzieć się, jakie są jego poglądy na temat sztuki i jakie (jeśli w ogóle) przyświecały mu cele na etapie tworzenia prezentowanych na wystawie prac.

 

10942879_10206223246606317_727434223_n

Opowiedz mi, proszę, co możemy zobaczyć na Twojej wystawie?

Pretekstem do tej wystawy jest fakt, że zostałem laureatem konkursu reGeneration3: New Perspectives on Photography w Szwajcarii. Wysłałem tam cykl „Hojne Łąki”. Jest to zbiór, który jest zapisem wszelkich pomysłów, które przychodziły mi wtedy do głowy.

Czy były to jedynie fotografie?

To były fotografie i reprodukcje rysunków, czyli zapis pewnych sytuacji , które w fotografii uznałem za niemożliwe do zapisania. Prace te, pozostawione jako rysunki, są czytelnymi znakami, a jako znaki zapisane fotograficznie, mogłyby się wydać tylko śmiesznymi zestawieniami, deformacjami, czy nawet ich wykonanie było po prostu niemożliwe. To całkiem ciekawy problem jak te same znaki przedstawia obraz rysunkowy czy malarski, a jak obraz optyczny.

Znaki? Jakie na przykład?

Goryl depczący węża.

Czy te prace były wystawiane w Szwajcarii?

„Hojne Łąki” były wystawiane na Fotofestiwalu w Łodzi, na mojej wystawie indywidualnej. Wszystkie obrazy z cyklu były zawieszone razem na gigantycznej ścianie, a na przeciwko niej była ławeczka. W Szwajcarii „Hojne Łąki” będą wystawione w dopiero maju. Na razie odbyło się po prostu rozstrzygnięcie konkursu.

Skąd się wziął tytuł obecnej wystawy w Szklarni: „Dary dla [?]” ?

Wszystkie rzeczy, które robię, są dla mnie bazą, ćwiczeniem, rozwijaniem wyobraźni, żeby przygotować mnie do zrealizowania filmu, ponieważ robienie filmów uważam za pewną świętość, do której trzeba dojrzeć. Robię więc ciągi rysunkowe, które zamieniam w teksty, potem te teksty ilustruję, a potem znowu coś piszę. Tak też było z opowiadaniem, które możemy przeczytać na wystawie. Dotyczy ono miasta, w którym pojawił się smród, a mieszkańcy składają dary w prośbie o wiatr. Moja praca jest w pewnym sensie takim składaniem darów o wiatr, o przewietrzenie mojej głowy, o uwolnienie ducha.

Na wystawie widzimy wszystko- rysunki, obrazy, zdjęcia, instalacje.. Czy jest tam jedna myśl przewodnia?

Wystawa ma określoną strukturę. Opiera się na opozycjach, zerowaniu treści. Dwie sale galerii to „strefa nocna” i „strefa dzienna”. Dążę do tego, żeby współistniały opozycje. Chciałem, żeby te prace były maksymalnie równoległe do mojego życia , były opisem jego  skomplikowania, ale i bujności. Nie jestem w stanie stworzyć syntetycznego obrazu sytuacji życia, mogę tylko wymieniać to, czy tamto.

Czy chcesz żeby odbiorca odczytał jakąś myśl z Twoich prac?

Niczego konkretnego nie oczekuję, ale jeśli komuś przychodzi coś do głowy to super. Ja nie koduję nic, bo nie mam nic do powiedzenia. Mam nadzieję, że to, co robię, jest ode mnie mądrzejsze. Wszystko polega na dialogu białej kartki z pustą głową. Moje prace są w większości improwizacjami, które czerpią z jakichś moich skłonności i potrzeb, ale nie są świadomym zapisywaniem tych skłonności, a wylewaniem się ich konsekwencji z mojego umysłu. Czuję się akuszerką obrazu.

A co jest centralnym punktem wystawy?

Centrum nie ma, ale jest oś, przebiegająca między diabelskim głosem z sufitu, który powtarza „Was ist das?” oraz pracą video pt. „Dziura”. Figura diabła to figura chaosu, bezsensu, kreatywności bezkierunkowej,  którą można i należy pokonać dzięki znalezieniu dla niej struktury, sensu , jakiegoś porządku. Ten proces to sens pracy video „Dziura”, czyli przelot z przestrzeni czarnej w przestrzeń niebieską przez wąskie przejście.

A czym jest dla Ciebie sztuka?

Bardzo ważne, żeby każdy miał swoją odpowiedź na to pytanie. I im bardziej jest ona własna tym większą ma ona wartość. Każdy powinien mieć swój własny klucz do tego pojęcia. Te klucze ukryte są gdzieś głęboko pod lodem i każdy chętny powinien pazurami starać się do nich dotrzeć. A czym jest dla mnie? Ja o tym poświadczam robiąc rzeczy, między innymi te, które prezentuję na wystawie. Werbalne sformułowanie odpowiedzi na to pytanie jest dla mnie niepotrzebne.

A jakie funkcje powinna pełnić sztuka?

Wybuchowe.

Czy cokolwiek Cię zainspirowało, że zostałeś twórcą? Jakiś fakt z dzieciństwa, były jakieś zewnętrzne bodźce?

Nic mnie nie zainspirowało. Artystą się po prostu się jest albo nie. Nie zgadzam się z tym powiedzeniem, że artystą się bywa. Artystą się jest. To jest praca 24 godziny na dobę. To jest jakaś wysoka intensywność nawet jak się leży nieruchomo w łóżku. Może „bycie artystą” to po prostu jakieś fizjologiczne zaburzenie, z powodu którego głowa nie mieści się w głowie.

Czy w takim razie to, że jesteś artystą, przejawiało się już w dzieciństwie?

Jak byłem mały nikim się nie czułem. Nikt się chyba nikim nie czuje jak jest mały i to jest bardzo przyjemne uczucie, z tego co pamiętam.

Jaki jest Twój ulubiony malarz? Masz jakiegoś?

Ulubiony malarz..? [długa cisza] Ulubiony malarz… To  moja rodzina, ja nie mogę powiedzieć, że wolę tę ciocię od tej, czy tego wujka… To jest moja rodzina, razem rośniemy, razem się wychowujemy, razem skarżymy się na życie. Oczywiście, są osoby, z którymi mam bardziej żywy kontakt, a inni mnie zupełnie nie obchodzą. Na pewno podzieliłbym artystów na dwie grupy: artystów, którzy mają skłonności do narzekania oraz artystów, którzy walczą ze swoim smutkiem. Ja sam jestem osobą skrajnie smutną, więc mnie jest potrzebna ta druga energia, bo o pierwszej wiem aż za dużo.

A co myślisz na przykład o pracach Malewicza?

Malewicz to dla mnie wielki malarz, który zapisuje nierealne byty. To jest niesamowite, że człowiek może pomyśleć coś takiego jak jakieś figury geometryczne. To nie istnieje w świecie, a człowiek ma do tego dostęp.

A przecież to tylko kwadrat na białym tle. Nic z tego nie rozumiem. Czy to nie jest dorabianie ideologii do czegoś bezwartościowego?

Malarstwo Malewicza jest zaświadczeniem o dostępie człowieka do bazy danych, których to danych nie ma w rzeczywistości. Zapisem jakiegoś nadświata przyjemnie pachnacego Platonem. Niesamowite jest to, że człowiek może dotknąć tych zapachów.. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że mamy kwadratowe stoły, kwadratowe kafelki i jesteśmy nieczuli na niesamowitość prostej linii, tajemnicę obecności geometrii. Malarstwo Malewicza jest dla mnie zbiorem urywków z przestrzeni nadrzeczywistej, podobnie jak obrazy Rublowa. Czyli zapisem ideału, a nie padołu. Chyba tylko malarstwo może to zrobić – nie patrzeć na świat oczami.

W takim razie opowiedz mi o filmach, które możemy obejrzeć w Szklarni?

Są to filmy rejestrowane komórką, instynktowne zapisy najbliższej rzeczywistości, które porządkuję, nadaję im strukturę i sens. Ciało bez poprzedzającego je słowa.

Co oznacza flakon?

Jest wyrazem tęsknoty, wywołującej przejście skądś dokądś. Ruchem. Dynamiką.

Opowiedz mi coś o Twoim procesie twórczym

Wszystkie rysunki są rezultatem mojej systematycznej pracy. Pokonywaniem lenistwa. To jest taki rysunkowy jazz. Pierwsza plama jest przypadkowa i stanowi punkt wyjścia do poszukiwania obrazu. Pomagają mi w tych poszukiwaniach moje pewne skłonności, zasoby, które powodują ufiguratywnienie tej plamy. Mając te pojedyncze rysunki, łączę je ze sobą tworząc pewne historie. Korzystam z nich bo potrzebuję ich do pisania.  Środkiem tego labiryntu jest film.

A jak często malujesz?

Codziennie.

Czy wynika to z zewnętrznych bodźców?

Nie, wszystkie bodźce wynikają z pracy.

To chyba już wszystko… Dziękuję za rozmowę

Dziękuję.

 

10952439_10206225530583415_780352814_o

10951550_10206225528423361_397915818_o

10943124_10206225528343359_348659094_o

10942890_10206225528543364_1796401554_o

10927826_10206225530463412_939301584_o

10939543_10206225528703368_526130968_o

10947976_10206225530183405_970143941_o

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s