Malarstwo

Sztuka kradzieży? Kilka słów o złodziejach dzieł sztuki.

Neal Caffrey- złodziej dzieł sztuki z serialu White Collar

Neal Caffrey- złodziej dzieł sztuki z serialu White Collar

Teoretycznie powinni budzić moją odrazę. A ja, wbrew pozorom, jestem w pewnym sensie zafascynowana ich pracą. Sama, gdy byłam mała, chciałam zostać jednym z nich. Złodzieje sztuki. Ich zuchwałe kradzieże z jednej strony budzą oburzenie opinii publicznej, a z drugiej ogromną ciekawość. Tę ciekawość odzwierciedlać może wzrost zainteresowania produkcjami kinowymi czy telewizyjnymi, prezentującymi tego rodzaju przestępczą działalność (polski „Vinci”, amerykański „White Collar” czy brytyjski „Hustle”). Pomijam jednak napady z bronią w ręku. To takie mało wyrafinowane…

Sąd Ostateczny. Hans Memling

Sąd Ostateczny. Hans Memling

Pierwszą wielką kradzieżą, na międzynarodową skalę było „uprowadzenie” obrazu Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny” przez polskiego kapra Pawła Beneke.  Uniemożliwiło to dalszy transport dzieła do Italii, a obraz został przekazany kościołowi mariackiemu. Ten okazały tryptyk cieszył się dużym zainteresowaniem. W erze napoleońskiej trafił do Luwru, następnie wystawiany był w Berlinie, aż w czasie II Wojny Światowej znalazł się w Ermitażu. Od 1956 znajduje się w Gdańsku.

La Gioconda

La Gioconda

Kradzieżą, która wzbudziła chyba największe emocje było oczywiście zniknięcie Mona Lisy. Cóż, nic dziwnego, w końcu to dzieło, będące największą atrakcją Luwru przyciąga tłumy turystów z całego świata i chociażby dzień renowacji obrazu oznaczałby ogromne straty dla kas galerii. Kradzież słynnej Giocondy miała miejsce w 1911 roku. Co ciekawe, złodziejem kierowały pobudki patriotyczne. Vincenzo Peruggia, pracownik galerii, uznał, że obraz powinien wrócić do Włoch i po skończonej zmianie po prostu wyniósł go z muzeum, chowając pod płaszczem. Mówi się też, że w tym samym czasie, jego przyjaciel wykonał 6 kopii obrazu, których wartość rzecz jasna bardzo wzrosła, gdy nie można było zlokalizować dzieła. Perugia przez dwa lata chował obraz pod swoim łóżkiem, aż w końcu postanowił sprzedać go florenckiej Galerii Uffizich. Wtedy został schwytany, ale Włosi docenili jego patriotyzm i Peruggia odsiedział w więzieniu jedynie pół roku.

Sybille, Princess of Cleves. Lucas Cranach the Elder

Sybille, Princess of Cleves. Lucas Cranach the Elder

Jednym z bardziej znanych złodziejów dzieł sztuki jest francuz Stephane Breitwieser. Swoją „przygodę ze sztuką” rozpoczął w wieku zaledwie 24 lat. Był podróżującym kelnerem i w czasie swoich „wypraw” po Europie zgromadził dzieła sztuki warte 1,4 miliarda dolarów. Wyliczono, że kradzieży dokonywał średnio raz na 15 dni. Nie kradł dla zysku. Uważał się za konesera sztuki i chciał po prostu kolekcjonować piękne przedmioty, trzymał je wszystkie u siebie w domu we Francji. Mimo, że w pewnym sensie dbał o prace, trzymając je z dala od promieni słonecznych, wszystko bardzo źle się skończyło. Gdy jego matka dowiedziała się o aresztowaniu Stephane’a, zaczęła niszczyć „dowody”- a więc bezcenne dzieła takich mistrzów jak Pieter Brueghel Młodszy czy Antoine Watteau (została za to skazana na 3 lata więzienia, podobnie zresztą jak sam Breitwieser). Złodziej napisał autobiografię, która jest dostępna po francusku i niemiecku (tytuł oryginału: „Confessions d’un Voleur d’art.”, czyli „Wyznania złodzieja sztuki”).

Koncert. Jan Vermeer

Koncert. Jan Vermeer

Największa kradzież dzieł sztuki w Stanach Zjednoczonych miała miejsce w Bostońskim Isabella Stewart Gardener Museum w 1990 roku. Skradzione dzieła wyceniono nawet na 500 milionów dolarów (wg innych źródeł 300 milionów). Skradziono 13 prac wielkich mistrzów. Na największą uwagę zasługuje chyba „Koncert” Vermeera (znane są jedynie 34 prace tego autora, także każda jest tym cenniejsza) oraz „Sztorm na morzu galilejskim” Rembrandta, który jest jedynym pejzażem morskim tego autora. Ponadto skradziono jeszcze jeden obraz Rembrandta, gwasze Degasa i inne drogocenne dzieła. Dwaj złodzieje przebrali się za oficerów policji, co pozwoliło im zwieść ochronę muzeum. Prac wciąż nie odnaleziono. Pojawiły się jednak nowe poszlaki w sprawie. W 23 rocznicę kradzieży (marzec 2013) FBI ogłosiło, iż znaleźli podejrzanych w sprawie. Prawdopodobnie jednak była to jednak akcja, mająca na celu przypomnieć ludziom, iż na osobę, która wskaże miejsce, w którym znajdują się skradzione obrazy, czeka nagroda 5 mln dolarów.

Sztorm na morzu galilejskim. Rembrandt.

Sztorm na morzu galilejskim. Rembrandt.

Trzeba przyznać, że pobudki niektórych złodziei są bardzo romantyczne. Kradzież „ku chwale ojczyzny”.. Jak tu karać takiego patriotę? W pewnym sensie nawet mu się nie dziwię. Chodząc po Muzeum Pergamońskim aż we mnie buzowało, że te greckie zabytki znajdują się w Berlinie… Jestem w stanie zrozumieć motywy V. Peruggia. Breitwieser natomiast był po prostu młodym „zuchwalcem” z nietypowym hobby. Wprawdzie było to bardzo nieodpowiedzialne z jego strony- ale trzeba przyznać się przed samym sobą- kto by nie chciał mieć w domu kolekcji obrazów znanych mistrzów?

4 komentarze do “Sztuka kradzieży? Kilka słów o złodziejach dzieł sztuki.

  1. Niesamowite jest jak różnymi motywami kierowali się złodzieje obrazów. Najbardziej jednak ujmuje historia Vincenzo Perugia ; jego patriotyzm i idąca z nim w parze naiwność urzekła także włoski wymiar sprawiedliwości,który wymierzył nadzywczaj łagodną karę

    • Też myślę, że w ciekawy sposób okazał swój patriotyzm :). W tym czasie, kiedy został schwytany, Mona Lisa na chwilę powróciła do Włoch, gdzie przez prawie rok była wystawiana w różnych galeriach w całym kraju, po czym powróciła do Francji 🙂

  2. Myślę, że Grecy bardziej nie mogą odżałować marmurów lorda Elgina. A losy gdańskiego Memlinga były tak burzliwe, że do ich opisania potrzebna byłaby osobna notka. Chociaż chyba przejęcie Sądu Ostatecznego trochę nie pasuje do tematu złodziei. W końcu polskiemu kaprowi chodziło o zdobycie statku, ołtarz był tylko miłym dodatkiem do reszty łupów 🙂

    • Masz rację, co do Memlinga :D. Ciężko mi było streścić historię Sądu Ostatecznego w 2 zdaniach :).
      Zastanowię się nad notką o tego typu „wędrówkach” różnych dzieł sztuki, myślę, że to interesujący temat :). A co do Greków- w sumie dość zabawne (chociaż chyba raczej tragikomiczne) jest to, że walcząca z kryzysem Grecja największe wsparcie finansowe miała właśnie od Niemców. Nie wiem czemu, ale moją pierwszą myślą, kiedy ta cała sprawa się rozpoczęła było „To za Pergamon!”. Chociaż jednak to tylko pieniądze.. Marmurów Elgina niestety nie widziałam na żywo, więc piszę o Pergamonie, który zrobił na mnie ogromne wrażenie! Kto wie, walka o zwrot marmurów partenońskich wciąż trwa, może kiedyś Anglicy im je zwrócą :P.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s